|
Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą
|
OCHRONA RÓŻNORODNOŚCI BIOLOGICZNEJ I EKOSYSTEMÓW |
Autor |
Wiadomość |
agropk
Posty: 8
|
Wysłany: 2013-04-05, 19:33 OCHRONA RÓŻNORODNOŚCI BIOLOGICZNEJ I EKOSYSTEMÓW
|
|
|
Dużo ostatnio mówi się o bioróżnorodności biologicznej ( i bardzo słusznie), zauważyłem że rusza nawet jakiś program operacyjny:
http://www.mos.gov.pl/art...ch_grantow.html
Mógłby mi ktoś wyjaśnić dla kogo jest to wsparcie i na jakie cele, bo jakoś ciężko mi pojąć. |
|
|
|
|
titina
Posty: 344 Skąd: Dolina Wisły
|
Wysłany: 2013-04-05, 21:38
|
|
|
Np. do PZŁ, jak będzie chciał w rejonie natura 2000, wykarczować derenia białego, do tego uświadomić, ludność tubylczą, by nie sadziła tego świństwa w ogródku, do tego będzie chciał monitorować ptaki drapieżne, lub wskrzesić dropia ponownie na ziemiach polskich, itp, itp. |
|
|
|
|
agropk
Posty: 8
|
Wysłany: 2013-04-06, 15:58
|
|
|
Dzięki za informacje. Miałem pewne obawy, ale teraz uspokoiłem się trochę |
|
|
|
|
wieslawbaginski
Posty: 1088 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2013-04-06, 20:17
|
|
|
agropk napisał/a: | Dzięki za informacje. Miałem pewne obawy, ale teraz uspokoiłem się trochę |
Ja bym odnośnie wspomnianego monitoringu ptaków drapieżnych taki spokojny nie był.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-02, 16:01
|
|
|
Zastanawiam się nad ową ochroną bioróżnorodności, którą najczęściej tłumaczy się zapędy do tępienia ssaków drapieżnych oraz do używania wszelakich metod ich tępienia
-pamiętam, jak parę lat temu myśliwi zarzucali przyrodnikom, ekologom i ornitologom, że zamiast łowiectwa promują gazowanie gęsi w Holandii, jakiś czas temu spotkałem się z podobnym pomyśle, ale tym razem dotyczy on ssaków drapieżnych ( konkretnie, lisa ) i wyszedł on od ekologa:
http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=38101
myśli jest zapewne taka, że skoro myśliwi nie chcą wybić szkodników to my, " litościwi " ekolodzy je wytrujemy - czy to jest ekologiczne podejście i czy na tym polega ochrona przyrody?. |
|
|
|
|
calamita
Posty: 295 Skąd: Ziemia Łukowska
|
Wysłany: 2014-02-04, 19:42
|
|
|
pomoglismy my ludzie przez szczepionki rozprzestrzenić się lisom do niespotykanych ilości przez co zaburzyliśmy równowagę i stąd cały problem. Powinniśmy więc też my ludzie pomóc przyrodzie w próbie powrotu do normalności- czyli ograniczyć drapieżniki. W moim miejscu zamieszkania lisy są teraz wszędzie- spotykam codziennie -20 lat temu spotkanie rudzielca było wydarzeniem. 20 lat temu kuropatwy były na co drugim polu a zające przy co drugiej miedzy- teraz kuropatw u siebie w gminie nie widziałem od półtora roku, a zające 2(słownie dwa). Chodzę i jeżdzę często.
problem więc istnieje i to cholernie poważny- można by rzec, że problem morze.
Kruki nieobecne jeszcze 15 lat temu- teraz w każdym lasku i większej kępie drzew. Czy trzeba coś jeszcze dodawać. |
_________________ kto to był? -człowiek! ...może został? -poszedł! |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-04, 23:23
|
|
|
Czy to tłumaczy trucie, gazowanie, itp?
czy poważna redukcja lisa podziała jak magiczna różdżka na zwierzynę drobną?, czy owe kuropatwy i zające miały 20 lat temu lepsze czy gorsze warunki niż obecnie?, czy nic się nie zmieniło w przyrodzie, w środowisku, w siedliskach, w rolnictwie, itp.?
poza tym, my wcale nie pomogliśmy lisowi tylko sobie samym, to była czysto egoistyczna decyzja a nie altruizm czy odruch serca - osobiście nie wierzę w to, że tłuczenie drapieżników spowoduje wielki i nagły boom stanów zwierzyny drobnej a szkodliwość kruka to pogląd czysto myśliwski, jak i szkodliwość innych ptaków drapieżnych czy wilka, który " niszczy " jelenie i sarny
Cytat: | Lis, jako zwierz jeden z najszkodliwszych dla gospodarstw wiejskiego. Za pomocą swej chytrości wkrada się do kotuchów, dusi i wydobywa ptactwo, nawet pisklęta i jaja zjada i wyniszcza! unie nawet zręcznie z podwórza porywać swą zdobycz, a gdzie się przynęci, i właściciel posiadłości nie zaradzi jego łupiestwu, chyry ten zwierz ogołoci kotuchy, wyniszczy stada gęsi, indyków i kaczek, przez co niezmierną szkodę przyniesie gospodarstwu. Nakoniec nie tylko domowe ptactwo staje się jego łupem, ale napada zające i leśne ptactwo, jako to: kuropatwy, gołębie, i.t.p, a przez co pozbawia myśliwych zwierzyny i wytępia pokolenia, które wzbogacają spiżarnie obywatelskie. Wytępienie tedy lisów nieodbicie jest potrzebnem, zwłaszcza, iż futra tych zwierząt dosyć są szacowne i opłacają nie jako trudy podjęte na jego zdobycie. |
niestety, postrzeganie konkretnych gatunków zwierząt nie ulega zmianie nawet przez stulecia. |
|
|
|
|
calamita
Posty: 295 Skąd: Ziemia Łukowska
|
Wysłany: 2014-02-05, 22:17
|
|
|
[quote="lis23"]
czy poważna redukcja lisa podziała jak magiczna różdżka na zwierzynę drobną
[quote]
być może tak, byc może nie- ale dla równowagi można spróbować.
Gazowanie? - jest chyba bardziej humanitarne od potrzasków czy postrzałów. |
_________________ kto to był? -człowiek! ...może został? -poszedł! |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-05, 22:52
|
|
|
P o pierwsze, owa " równowaga " to bardzo mityczne pojęcie, żeby nie rzec, wręcz utopijne
to człowiek określa, czym jest dla niego owa " równowaga " i myślę, że nie ma do tego prawa
poza tym, dla mnie, trucie czy gazowanie nie jest działaniem ekologicznym, wręcz przeciwnie, jest to pójście na łatwiznę - ekolog, przyrodnik powinien przede wszystkim dbać o siedliska zagrożonych gatunków, myślisz, że jak już lisa prawie nie będzie, to populacje zajęcy, kuropatw czy bażantów poszybują w górę?, o ile pamiętam to kiedyś w Niemczech przeprowadzono taki eksperyment i na danym terenie wybito lisy i inne drapieżniki ( w tym ptaki ) i owszem, na początku była eksplozja stanów drobnej zwierzyny ale był to stan chwilowy i w przeciągu dwóch, trzech lat sytuacja wróciła do normy a nawet gorzej, gdyż drobnej zwierzyny było mniej niż za " lisich czasów ".
Zerknij sobie jeszcze, gdzie drobna zwierzyna ma się dobrze?: wschód Europy, czyli kraje dosyć biedne, o słabej infrastrukturze drogowej i przemysłowej, z dużym zalesieniem, oraz Skandynawia, która nie biedę nie cierpi ale ma duża lesistość i w miarę niską liczebność - a jak to wygląda u nas?, nasze " lasy " to niemalże parki, przedzielone drogami, autostradami, rzekami, miastami, liniami kolejowymi, itp. pola to duże monokultury, uprawy kukurydzy, gdzie tu są siedliska dla drobnej zwierzyny łownej?, o głuszcu i cietrzewiu nie wspominając - czy to wina lisa?
" winą ' lisa jest chyba tylko świetna adaptacja do istniejących warunków, które szkodzą innym gatunkom, za to trzeba go zabijać, do tego wszelkimi metodami?. |
|
|
|
|
calamita
Posty: 295 Skąd: Ziemia Łukowska
|
Wysłany: 2014-02-06, 15:41
|
|
|
parafrazując powiedzenie: "nie było nas był las, nie będzie nas bedzie las" można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć: "nie było nas była zwierzyna, nie będzie nas bedzie zwierzyna". Tylko że swiat się zmienia i tego nie zatrzymamy. Każda ze stron ma swoje racje.
Ja uważam, że częściowa redukcja drapieżników mogłaby pomóc- Ty masz inne zdanie. Pozostańmy przy swoich racjach- nie należy przymuszac nikogo do swoich racji. |
_________________ kto to był? -człowiek! ...może został? -poszedł! |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-07, 15:55
|
|
|
Najpiękniejsza jest ta hipokryzja ekologicznego / ornitologicznego środowiska:
jak rozniosła się wieść o tym, że Holenderscy ekolodzy, ponoć, gazują gęsi i nie pozwalają nań polować to było oburzenie ale lisy już można truć i gazować, bo to przecież " szkodniki "
ogólnie widzę to tak:
ornitolog: tylko ptaszki, ssaki to szkodniki, do piachu, ale ptaki drapieżne są cacy
myśliwi: tylko jelenie, sarny, dziki, zajączki i jadalne ptaszki, drapieżniki to szkodniki, do piachu, także ptaki drapieżne
oba środowiska są przeżarte obłudą i hipokryzją oraz płytkim horyzontem myślowym ( liczy się tylko nasz interes i te gatunki na których nam zależy, reszta nie ma znaczenia ), oczywiście, nie wszyscy przyrodnicy / ekolodzy / ornitolodzy są tacy ale taką tendencję, niestety widać. |
|
|
|
|
niccolai
Posty: 984 Skąd: Ziemia Łukowska
|
Wysłany: 2014-02-07, 16:25
|
|
|
lis23 napisał/a: | Najpiękniejsza jest ta hipokryzja ekologicznego / ornitologicznego środowiska:
jak rozniosła się wieść o tym, że Holenderscy ekolodzy, ponoć, gazują gęsi i nie pozwalają nań polować to było oburzenie ale lisy już można truć i gazować, bo to przecież " szkodniki "
| Z tą obłudą środowiska ornitologicznego to chyba lekka przesada. Po pierwsze akcja gazowania gęsi to nie pomysł ekologów, tylko władz holenderskich. Po drugie zgoda środowisk ekologicznych na gazowanie gęsi wydana została warunkowo, a decyzja podjęta została w warunkach wyższej konieczności, gdyż dotyczyła głównie okolicy lotniska Schiphol - gdzie ptaki stanowiły realne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów, a tym samym bezpośrednio dla życia pasażerów! Po trzecie nie wszystkie organizacje ekologiczne poparły pomysł, a niektóre zaskarżyły decyzje władz holenderskich do sądu - przykładem De Faunabescherming:
http://www.faunabescherming.nl/ganzenactie-2011/
Po czwarte wreszcie, decyzja o gazowaniu gęsi podyktowana została obstrukcją środowiska łowieckiego, które odmówiło przeprowadzenia odstrzału wobec nie spełnienia ich postulatów tj. ponownej legalizacji polowań na te ptaki. |
_________________ DM |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-07, 20:25
|
|
|
Wiesz, mi nie chodzi o to, że to organizacje ekologiczne były inicjatorami owej akcji gazowania gęsi ( o co oskarżają ich, min. polscy myśliwi ) tylko o to, że decyzja o gazowaniu była krytykowana przez polskich ekologów a jak czytam, decyzja o gazowaniu lub o truciu polskich lisów zostałaby przyjęta z poklaskiem, nie z odrazą - od razu przypominają mi się akcje trucia i zabijania bezdomnych psów i kotów przed Euro 2012 czy też Olimpiadą w Soczi w tym roku. |
|
|
|
|
niccolai
Posty: 984 Skąd: Ziemia Łukowska
|
Wysłany: 2014-02-07, 23:40
|
|
|
lis23 napisał/a: | Wiesz, mi nie chodzi o to, że to organizacje ekologiczne były inicjatorami owej akcji gazowania gęsi ( o co oskarżają ich, min. polscy myśliwi ) tylko o to, że decyzja o gazowaniu była krytykowana przez polskich ekologów a jak czytam, decyzja o gazowaniu lub o truciu polskich lisów zostałaby przyjęta z poklaskiem, nie z odrazą - od razu przypominają mi się akcje trucia i zabijania bezdomnych psów i kotów przed Euro 2012 czy też Olimpiadą w Soczi w tym roku. | No cóż, ja także nie jestem zwolennikiem tego typu działań, ale w przypadku lisa problem rzeczywiście istnieje i wcale nie jest "mityczny". Oczywiście problem ten stworzyliśmy, jak zwykle, my sami - stosując m.in. szczepionki przeciw wściekliźnie - i niestety musimy go rozwiązać. Nie chcę przez to powiedzieć, iz jestem za odstrzałem - bo są bardziej humanitarne sposoby np. stosowanie chemicznej sterylizacji - ale są to sposoby kosztowne i wymagające konsekwentnego działania. Niestety także ich skuteczność jest niska (lis to jednak inteligentne zwierzę i nie da się go łatwo wyprowadzić w pole ). Tak czy inaczej problem faktycznie istnieje i wymaga pilnej interwencji. Bo to, co napisał kolega calamita, wcale nie jest przesadą:
calamita napisał/a: | W moim miejscu zamieszkania lisy są teraz wszędzie- spotykam codziennie -20 lat temu spotkanie rudzielca było wydarzeniem. 20 lat temu kuropatwy były na co drugim polu a zające przy co drugiej miedzy- teraz kuropatw u siebie w gminie nie widziałem od półtora roku, a zające 2(słownie dwa). | Tak się składa, iż znam dobrze owe tereny i stwierdzam, iż sposób gospodarowania na tych terenach nie zmienił się tak bardzo, aby można było nim tłumaczyć załamanie populacji drobnej zwierzyny (kuropatwy, zające, czajki). To właśnie wzrost populacji lisa, w połączeniu z bezpańskimi psami i kotami, jest głównym reduktorem pogłowia drobnych zwierząt.
lis23 napisał/a: | Zerknij sobie jeszcze, gdzie drobna zwierzyna ma się dobrze?: wschód Europy, czyli kraje dosyć biedne, o słabej infrastrukturze drogowej i przemysłowej, z dużym zalesieniem, [...] a jak to wygląda u nas?, nasze " lasy " to niemalże parki, przedzielone drogami, autostradami, rzekami, miastami, liniami kolejowymi, itp. pola to duże monokultury, uprawy kukurydzy, gdzie tu są siedliska dla drobnej zwierzyny łownej?, o głuszcu i cietrzewiu nie wspominając - czy to wina lisa?
" winą ' lisa jest chyba tylko świetna adaptacja do istniejących warunków, które szkodzą innym gatunkom, za to trzeba go zabijać, do tego wszelkimi metodami?. | Ale to tylko dowód na to, że człowiek jednak zaburza równowagę w przyrodzie i nie jest ona ani "mityczna", ani "utopijna" - jak piszesz. To prawda, że stopień przekształcenia środowiska naturalnego ma istotny wpływ na warunki życia zwierząt, a przez to także na ich liczebność, ale zauważ też, że jednym z istotniejszych czynników regulujących liczebność populacji w środowisku jest presja drapieżników! Wierz mi - warunki środowiskowe Polski wschodniej wcale nie odbiegają tak bardzo od warunków panujących we wschodniej Europie. Jedyną różnica jest .... intensywność prowadzonych szczepień lisów właśnie i liczebność jego populacji! Za linią Bugu szczepień nie prowadzi się niemal zupełnie - o czym świadczy liczba rejestrowanych przypadków wścieklizny! A co za tym idzie także tamtejsza populacja lisa nie jest tak prężna!
Więcej o akcji tu: http://www.wildlifeonline.me.uk/rabies.html
Zerknij sobie zatem, gdzie jest najwięcej przypadków wścieklizny - podstawowego reduktora populacji psowatych! Zapewne zauważysz, że szczepień lisa nie prowadzi się za wschodnią granicą Polski - i może to jest jedną z przyczyn lepszego stanu populacji tamtejszej drobnej zwierzyny? Nie jest to oczywiście podstawowa, ani jedyna przyczyna tego stanu rzeczy, ale korelacja na linii drapieżnik-ofiara jest zauważalna.
Z jednym się jednak zgodzę - im lepsze warunki środowiskowe, tym odporniejsze na presję drapieżników są populacje ich ofiar. W momencie jednak, gdy warunki bytowania ofiar ulegną pogorszeniu, a liczebność i kondycja populacji drapieżnika zwiększą się - mamy to, co obserwujemy od kilku lat w Polsce - gwałtowny i postępujący spadek liczebności drobnych zwierząt - tak - cietrzewi i głuszców również! |
_________________ DM |
|
|
|
|
lis23
Posty: 408 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2014-02-08, 12:41
|
|
|
niccolai napisał/a: | Zerknij sobie zatem, gdzie jest najwięcej przypadków wścieklizny - podstawowego reduktora populacji psowatych! Zapewne zauważysz, że szczepień lisa nie prowadzi się za wschodnią granicą Polski - i może to jest jedną z przyczyn lepszego stanu populacji tamtejszej drobnej zwierzyny? |
Moim zdaniem, stan środowiska naturalnego, dostatek siedlisk i pożywienia ma tu większy wpływ niż drapieżnictwo, u nas jest coraz mniej siedlisk dla tych zagrożonych gatunków a drapieżnictwo to tylko jedna z przyczyn, nie jedyna, podobnie jak na katastrofę, np. samolotu składa się kilka czynników, zaniedbań, zbiegów okoliczności, zwykle nie ma jednej przyczyny - teoretycznie, w Polsce nie ma lisów, i co?, czy to coś zmieni?, sprawi, że nagle siedlisk dla zwierzyny drobnej będzie więcej?
jak słucham myśliwych i niektórych przyrodników to jak zabraknie lisa to nagle: prysk i pod każdym krzakiem zając i bażant i lodówka pełna zajęczych tusz ( i chyba o to się niektórym tylko rozchodzi ), pamiętam wyniki jakiś badań, chyba nad bażantem w środowisku bardziej uczęszczanym i zamieszkanym przez człowieka i większość jak i lęgów niszczył właśnie człowiek, drapieżnictwo nie było aż tak istotnym czynnikiem.
piszesz, że na wschodzie Europy nie ma szczepień przeciwko wściekliźnie i jest mniej lisów, skąd to wiadomo?, jak zapewne Wiesz, inwentaryzacja i liczenie zwierzyny nie jest precyzyjne, zwykle są to liczby i ilości wzięte z sufitu, jednego wilka liczy się nawet dwa, trzy razy w różnych obwodach, itp.
nie wiadomo, ile byłoby lisów bez szczepień bo nie bierze się pod uwagę faktu, że przez ostatnie ok. 40 lat lis zmienił się z gatunku leśnego, leśno - polnego na gatunek polny, podmiejski i miejski, to nie tylko brak szczepień ale i dostępność pożywienia oraz zdolności reprodukcyjne, które, co ciekawe są stymulowane poprzez śmiertelność - im więcej się zabije, tym więcej się urodzi, nie da się zahamować rozrodu poprzez odstrzał, trucie, gazowanie, chyba, że zabije się większość populacji ale i wtedy efekt może być inny od oczekiwanego, gdyż na miejscu zabitego lisa pojawi się osobnik migrujący z innego terenu, z innego kraju, chyba, że w ogóle zabijemy prawie wszystko, wszystkie młode + większość dorosłych osobników.
Pamiętać należy też o tym, że lisy nie wystarczą myśliwym, którzy za to samo obwiniają ptaki drapieżne, krukowate a kraje, które szczycą się wysokimi stanami drobnej zwierzyny, tępią wszystkie drapieżniki, także ptaki, więc samo wytrucie lub zagazowanie lisów nie wystarczy, prędzej czy później następny mądry weźmie się i za ptaki drapieżne.
Poza tym, zwolennik trucia i gazowania lisów pisze tylko o tym, żeby tępić, zabijać, truć, gazować ale ani on, ani inni przyrodnicy nie robią nic w sprawie zaprzestania szczepień przeciwko wściekliźnie, skoro uważacie je za tak szkodliwe, nikt nie myśli też o metodach stosowanych np. w USA w przypadku tamtejszych psowatych / chyba kojotów /, gdzie na danym terenie umieszcza się bezpłodną parę, która broni swego terytorium / lis też jest gatunkiem terytorialnym /, najłatwiej jest zabijać. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
| |
|