Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kruki do odstrzału?
Autor Wiadomość
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-10, 15:32   

Cytat:
Środki antykoncepcyjne sa bardzo drogie, zwłaszcza w ilości tak wielkiej by zapewnić status czasowej niepłodności u wielu zwierząt. Wprowadzanie hormonów do środowiska tez nie jest zbyt ciekawe bo implikacje znowu nieprzewidywalne.


To nie jest kwestia ceny. Raczej kwestia tego, jak wykluczyc mozliwosc, ze przeznaczona
dla lisa pigulke nie polknie pies rasowy, rodowodowo rozmnozeniowy, biegajacy gdzies po botanice ?. I ze ta pigulka na owego psa borsuka kune wilka nie zadziala tak samo jak
na lisa ? I innych reperkusjach nie mowiac.
Druga sprawa - praktycznie nie ma mozliwosci "wykastrowania" chemicznego calej populacji. (co by sie zle skonczylo)
Do rozplodu przystepuja tylko nieliczne osobniki, zjawisko chowu wsobnego i ograniczenie puli genowej moze wyjsc bokiem calej populacji...... Inna sprawa jest,
ze antykoncepcja nie ograniczy w zasadzie liczebnosci populacji w istotny sposob - populacja ta bedzie skladac sie w wiekszosci z osobnikow starszych, wsrod ktorych
smiertelnosc z przyczyn naturalnych jest nizsza niz wsrod zwierzat mlodych i
bedzie "zasilana" przychowkiem zwierzat, ktorym udalo sie uniknac "kastracji".

Tyle teoria.

W praktyce pigulki stosowano (nie wiem czy nadal ?) do ograniczenia populacji golebi miejskich - z miernymi wynikami, jak mozna poczytac.
Srodki atykoncepcyjne w stosunku do lisow uzyto na kilku wyspach u
wybrzezy Australii - przy czym sluza one do wytepienia tamtejszych populacji
lisa. Ochroncy przyrody (australijskiej) zakladaja, ze w przeciagu okolo 8 lat
uda im sie rozwiazac w ten sposob problem lisa rudego. Na zawsze. Na wyspach tych
nie wstepuja praktycznie zadne inne zwierzeta, ktorym podany specyfik nie mogly
zaszkodzic.

Na inne pomysly - chemia, infekowanie chorobami itp. - spuscmy zaslone milczenia....
choc zdaje mi sie, ze niektore byly/sa wiecej niz teoretyczne...... :green:
Biedny lis. (naturalnie nie ten z nr 23)


Cytat:
Przerwać szczepień - nie przerwiemy, więc albo będziemy eliminować ten gatunek innymi sposobami, albo zamiast kotów na podwórkach i przed blokami w dużych aglomeracjach ( w mniejszych już są)będziemy mieli lisa rudego.


Olow ? Tu ideologicznie niepoprawny...... :green:


Problemik z olowiem nie lezy w olowiu ale w tych . ktorzy sie tym olowiem posluguja...
zdaje sie. Jest wiele okolic,przykladow, gdzie populacja lisa utrzymywana jest na
- nazwijmy to - "znosnym" poziomie. Przy pomocy olowiu i innych - legalnych srodkow.
Mysliwi nie zmienia tego trendu - tj. fenomenalnego przyrostu populacji lisa,
ale moga sie przyczynic do zmniejszenia presji tego drapieznika w srodowisku.
Jesli chca.
Problem jest natury "strukturalnej" - u nas dobrze widoczny. Lisow sie co prawda
duzo strzela lecz paradoksalnie - malo na nie poluje ( co lisa23 powinno szczegolnie
ucieszyc). Pozyskaniem , celowym polowaniem, redukcja poglowia lisa zajmuje sie niewielki procent mysliwych - na oko. 15 - 20% mysliwych pozyskuje 70 - 80 % lowiecko zeszlych z tego swiata lisow. (sa tu adekwatne statystyki)
Metody pozyskania nie sa efektywne jesli wziasc pod uwage naklad czasu na
zastrzelenie jednego zwierzecia, ktore ma czesto charakter przypadkowy.
Redukcja polowia przy pomocy pulapek - efektywniejsza - jest malo popularna,
wiekszosc nie ma na ten pojecia, nie chce sie tego dotykac, uwazajac za
nieetyczna.
Ale t juz zupelnie inna historia....
 
     
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-10, 16:22   

Cytat:
Dla przykładu kilkanaście lat temu odsetek lisów zakażonych bąblowcem 1-2%, spokojnie te 25 % wzrośnie jeszcze troszkę i w tej materii możemy dogonić i Niemców bardzo szybko. :green:


To roznie wyglada.....W ub. roku jakies matki dzieciom obserwowaly lisa na placu zabaw,
w piaskownicy ktos znalazl pare razy zwierzeca kupe ( kunia zreszta - ale nieawzne...)
Cos tam bylo o bablowcu w prasie lekkostrawnej, codziennej. No i panika na calego.
Z ciekawisci i egoizmu, bo zlisem sie ma czasem na odleglosci bardzo krotkie
do czynienia, zaczalem grzebac w danych jak to lokalnie z tym bablowcem jest ( mniej wiecej obszar powiatu). Oficjalnie nic na ten temat nie wiadomo.
Nieoficjalnie w urzedzie zostalem poinformowany, ze bablowca na terenie nie ma
i nie bedzie. Nie ma z prostej przyczyny, bo lisow sie pod tym katem nie bada.
Nie bedzie, poniewaz takie badania nie sa przewidziane. Kropka.
Dzieci maja myc czesciej rece. To im nie zaszkodzi.
I ta optymistyczna nowine o bablowcu mam przekazac zainteresowanym obywatelom.
Jesli sie o to ktos ma pytac.

Mielismy byc przy krukach, jestesmy przy lisach rudych ..... :green: to nie zaszkodzi,
jak pobrniemy kawaleczek dalej - w czarne dziki. Tez badane.
Od czasu do czasu oddawalem - jako swiadomy obywatel ..... :green: probki
krwi dzikow do badan ( niech nikt nie pyta jak sie te probki pobiera....).
Badane na pomor swinski i pare innych historii. I fajnie. Az kiedys
przyszlo pismo z urzedu, ze z oddanych probek kilka sie nie nadawalo do
badan (to jest wlasnie kwestia pobierania). Do koperty sie - chyba przez przypadek -
dostaly przypiete spinaczem protokoly badan. Patrze i oczom nie wierze.....
dwa dziki - pozytywny Aujeszki - noz qrwa....co jest ?. Mam mianowicie malego pieska,
ktory czasami z tymi dzikami lubi sie pobawic. Pomijajac to, ze wyniki przyszly
po czasie, kiedy piesek by zdazyl ze trzy cztery razy zdechnac - sprobowalem sie
czegos blizszego dowiedziec. Oficjalnie nie szlo. Nieoficjalnie owszem. Mamy gdzies
15 % pozytywnych dzikow ( na 1200 badanych). Jak moj rozmowca z duma
opowiadal - nawet takie z wirusem a nie tylko anty...tymi tam.... :green:
A dlaczego sie o tym zainteresowanych nie informuje - ?
Zeby nie robic paniki. Poza tym w okolicy zdechly w ciagu ostatnich dwoch
lat dopiero trzy psy wiec w zasadzie nie ma powodow do obaw.....
(no i takie - wicie - rozumicie - polityka - swinki domowe -
moze samo tym dzikom przejdzie.....po co od razu panika...)
Piesek nie bawi sie juz z dzikami a ja przestalem spelniac obywatelski
obowiazek..... :green:
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2011-11-10, 18:55   

Hmmm słyszałem że ceny hormonów nie są niskie no ale przyznam nie wiem jak niskie czy wysokie.
Z tym połknięciem przez inne psowate istotnie mogę się zgodzić, zapach kostki wabikowej w szczepionce jest na tyle pociągający dla zwierzaków o profilu mięsożercy/padlinożercy, że moze ich przyciągnąć. Wilkom mogło by zaszkodzić, w ogolę mięsożernym nie aplikuje się w zasadzie antykoncepcji pod postacią doustna bo trudno jest uzyskać efekt długotrwałego działania. Z tego co pamiętam z czasu praktyki lekarskiej wszelkie depot były w formie iniekcyjnej. Dawały wtedy efekt powiedzmy 6 miesięczny u samic, oraz czasowego obniżenia poziomu testosteronu u samców...Tu dochodzi dodatkowy problem, ponieważ aplikacja hormonów doustnych u karmiących matek psowatych, kotowatych bą x będących w okresie rujowym może się tragicznie skończyć, Np. w okresie rujowym najczęściej prowadzi do pyometry (ropomacicza) nieleczone prowadzi do zgonu.
No co do infekowania innymi chorobami już kilkukrotnie podejmowano próby jak chociażby z redukcją populacji królików w Europie wykorzystując wirusa myksomatozy, jak to się skończyło wie każdy posiadacz królików :razz:
Na inne choroby spuszczę zasłonę milczenia, bo prezentowanie niektórych pomysłów naukowców na forum nomen omen mającego za cel ochronę zwierząt jest niestosowne.

A co choroby Aujeszkyego, to u psów rzadko się zdarza, u myśliwskich zapewne częściej, albo po prostu rzadko jest diagnozowana u zwierząt domowych. Czasami udaje się badając padłe myszy po próbie biologicznej w kierunku wścieklizny pobadać dodatkowo i miałem przypadek stwierdzenia u myszy użytych do testów ch.Aujeszkyego, a badałem mózg kota.Nie ma obowiązku badać zwierząt innych niż Suidae w tym kierunku więc nikt nie bada pośmiertnie zwierzaka które padło z objawami nerwowymi. NIe ma wścieklizny i już a wirus się szerzy i szerzy, głównie drogą alimentarną z tego co pamiętam. To wstydliwy temat. W każdym razie jest....
_________________

 
     
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-10, 21:21   

Cytat:
Z tym połknięciem przez inne psowate istotnie mogę się zgodzić, zapach kostki wabikowej w szczepionce jest na tyle pociągający dla zwierzaków o profilu mięsożercy/padlinożercy, że moze ich przyciągnąć.



Moze tu ciekawostka - w zwiazku z rosnaca populacja dzika tez byly/sa pomysly
uzycia srodkow antykoncepcyjnych - analogicznie do chemicznej kastracji
swin domowych, praktykowanej na antypodach (Europejczyk miesa z
takiego swiniaka do ust nie bardzo chce brac , bo sie boi ze mu od tego piersi
zaczna rosnac , a jego zonie wlosy na klatce piersiowej - a moze odwrotnie).
Tyle ze swiniakom daje sie zastrzyki co w przypadku dzikiego dzika
jest dosc problematyczne.
Przy oralnym zastosowaniu wystepuja dwa problemy - srodek (nie chce mi sie szukac nazwy), traci na skutecznosci przez kwasy zolodkowe drugi problem to wlasnie inni
chetni - borsuki lisy, psy itp. na ten specyfik czy raczej jego opakowanie.
Problem pierwszy rozwiazuje kapsulka rozpuszczajaca sie dopiero w jelicie
grubym.
Rozwiazanie problemu nr 2 to fikusny automat do karmienia dzikow i tylko
dzikow - wyposazony w sensory i scanery rozpoznawajace zwierzaka po
sylwetce i podajacy pigulke dopiero jak wlasciwy delikwent/delikwentka
ustawi sie po pigulke. Przetestowano na zwierzetach z hodowli zagrodowej.
Podobno ma funkcjonowac.
Sami wynalazcy jednak samokrytycznie przyznaja, ze pomysl - ustrojstwo -
nie bardzo nadaje sie do szerszego zastosowania. Nafaszerowanie dzikow
hormonami spowoduje, ze nikt tej dziczyzny do ust nie bedzie chcial
wziasc (mimo, ze srodek dziala tylko kilka miesiecy) a strzelanie
do dzikow, zeby je zakopywac jest stosunkowo srednio pasjonujace -
w naszych szerokosciach przynajmniej. Pozostaje uzycie w warunkach,
gdzie polowanie jest niemozliwe badz trudne - aglomeracje miejskie itp.
Rowniez dosc problematyczne.

Cho...ra, ale sie OFFTOP zrobil.....
a niech tam....


PS. Dlaczego w Polsce zakazuje sie wykonywania polowan podczas szczepien
lisow z powietrza ? ( z tego co znam przynajmniej)

Zeby komus pigulka na glowe nie spadla - czy sa jeszcze jakies inne - racjonalne -
przyczyny ?
pozdr
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2011-11-11, 08:25   

W czasie rozkładania szczepionki nie wykonuje się polowań, by nie płoszyć lisów, które mają pobrać szczepionkę zostać odstrzelone i przebadane :green: :green: Dokładnie tak, oprócz rozrzucania z samolotu jeszcze się ją wykłada ręcznie. Przerwa w odstrzale to raptem do 6 tygodni..
Z tym trawieniem hormonów to nie jest tak, bo kobiety zażywają nic im się nie trawi to progesteron, podlega wchłonięciu w jelicie cienkim. Zwierzętom np.kotom tez się go podaje z tym że wymaga identycznego niemalże podawania jak u człowieka, mam na myśli częstotliwość, chociaż cykle płciowe i psowatych i kotowatych wybitnie się różnią od ludzkich. Dochodzimy do ekonomii bo tak naprawdę sa i inne choroby i inne zwierzęta a lisy to nie pępek świata, chociaż ciekawe zwierzątka. Pracujemy właśnie z żoną nad genetycznym profilem oporności na antybiotyki- enterokoków wolno żyjących zwierząt i to właśnie lisy najbardziej zaskoczyły nas w trakcie badań :-) To ci dopiero zwierzę!
_________________

 
     
lis23 


Posty: 408
Skąd: Sosnowiec
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-11, 14:07   

Prem napisał/a:
W czasie rozkładania szczepionki nie wykonuje się polowań, by nie płoszyć lisów, które mają pobrać szczepionkę zostać odstrzelone i przebadane :green: :green:


Cóż, odbieram to jako oznakę dobrej zabawy ... widocznie mam zbyt odmienne podejście do zwierząt żeby zrozumieć takie niuanse .
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2011-11-11, 16:03   

Lisie ale to prawda, może ironiczny wydźwięk ale prawdziwy. Nie odstrzeliwuje się lisów z powodów które opisałem. Sens rozkładania szczepionki to sprawdzenie skuteczności i sensowności jej wykładania. Jak inaczej to zrobić? Jak przeprowadzić badanie?
Przy okazji odstrzału monitoringowego bardzo często wykrywa się wściekliznę eliminując ja dodatkowo. Jeżeli nie zbadamy skuteczności to po co szczepić a skoro nie można przerwać szczepień to nie można przerwać monitoringu, niestety czy to się komuś podoba czy nie. Trzeba spojrzeć obiektywnie, emocje emocjami inaczej się nie da postępować. Odstrzał przy okazji w sposób szybki redukuje częściowo populację lisów. W niewielkim stopniu ale redukuje. Redukując w jakiś sposób wpływa na mizerną ale zawsze stabilizacje ekosystemu. Zaburzonego przez człowieka tego ukryć się nie da, ale właśnie to jest zjadanie własnego ogona, którego wypluć już nie można.
_________________

 
     
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-11, 16:52   

Cytat:
W czasie rozkładania szczepionki nie wykonuje się polowań, by nie płoszyć lisów, które mają pobrać szczepionkę zostać odstrzelone i przebadane :green: :green: Dokładnie tak, oprócz rozrzucania z samolotu jeszcze się ją wykłada ręcznie. Przerwa w odstrzale to raptem do 6 tygodni..



:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Tak idiotycznego uzasadnienia przedsiewziecia administracyjnego - zakazu polowan
ze wzgledu na szczepienie lisow - to faktycznie trzeba ze swieca szukac.... :green:
Gratulacje....

Tak jak wyzej wspominalem - sam swego czasu wykladalem szczepionki -
z flinta na plecach zreszta. Rodzimi buce w zielonych kapelusikach z piorkami
daja sobie w tym wzgledzie zreszta grac na nosie.
W innych ukladach rachunek za kazda szkode powstala w okresie owych 6 tygodni
mysliwskiej abstynencji wyladawalby na stole w Urzedzie Weterynaryjnym jako
odpowiedzialnego za uniemozliwienie zapobiegania tym szkodom.
To jest dla urzednika, ktory podsteplowal jakis, oparty na watpliwych przeslankach
zakaz - absolutny horror......Ale co kraj to obyczaj........ :green:



Odnosnie hormonow -nie jestem tu specjalista - w kazdym badz razie do "chemicznego"
kastrowania dzikow uzywano czegos takiego (tego typu preparat) :

http://www.ema.europa.eu/...WC500064055.pdf

(gondropine ? gondropina ?)

I z artykulu ktory czytalem wynikalo, ze przy oralnym stosowaniu mielu jakies
trudnosci - nizsza skutecznosc , z tego wzgledu srodek byl podawany w kapsulkach...
Ale - podkreslam - jestem tu zupelnym laikiem.
pozdr
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2011-11-11, 17:05   

aka napisał/a:

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Tak idiotycznego uzasadnienia przedsięwzięcia administracyjnego - zakazu polowan
ze względu na szczepienie lisów - to faktycznie trzeba ze swieca szukac.... :green:
Gratulacje....


:green: :green: Nie ja to wymyśliłem ja tylko cytuję :green: :green:

Chodzi tak naprawdę o zawoalowane nieuctwo ustalających przepisy w tym takie. Wytłumaczyć można wszystko i w każdy nawet najbardziej idiotyczny sposób ludzie i tak to kupią, tak to i jest. Tak naprawdę w tym wszystkim przestały się liczyć jakikolwiek prawa naturalne poza ponura statystyką i sprawozdawczością tworzone i wysyłane do Brukseli pod koniec roku. Tak się dzieje wszędzie jak widać nawet w leśnej ostoi i wcale to śmieszne nie jest. Raczej smutne.

Gonadotropiny działają raczej stymulująco na gonady, tutaj podawany analog powoduje manipulację immunologiczną i produkcje przeciwciał niszczących własne czynniki uwalniające gonadotropiny - pomysłowe działanie. Są lepsze i bardziej paskudne w działaniu, wiecie ile jest różnych nieudanych eksperymentów? Ja trochę wiem..
_________________

 
     
lis23 


Posty: 408
Skąd: Sosnowiec
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-11, 17:43   

Prem napisał/a:
Lisie ale to prawda, może ironiczny wydźwięk ale prawdziwy. Nie odstrzeliwuje się lisów z powodów które opisałem. Sens rozkładania szczepionki to sprawdzenie skuteczności i sensowności jej wykładania. Jak inaczej to zrobić? Jak przeprowadzić badanie?


PO CO dalej badać tak intensywnie, skoro skuteczność szczepień jest niezaprzeczalna?
w okresie ochronnym, wychowu młodych też musicie badać?

Prem napisał/a:
Trzeba spojrzeć obiektywnie, emocje emocjami inaczej się nie da postępować. Odstrzał przy okazji w sposób szybki redukuje częściowo populację lisów. W niewielkim stopniu ale redukuje. Redukując w jakiś sposób wpływa na mizerną ale zawsze stabilizacje ekosystemu


Gratuluję, może wystąpcie o jakieś odznaczenie za tak szlachetną inicjatywę?

wolę być człowiekiem emocjonalnym - oszołomem,nawiedzonym, etc. niż być bezdusznikiem.
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2011-11-11, 22:40   

Kolego lis23, jako młody człowiek pleciesz androny i to wielkie. Moje stanowisko jest jasne, ale to nie ja ustalam przepisy ja wykonuje swoją pracę określoną zakresem obowiązków. Powiem tak możesz ideowo się nie zgadzać z odstrzałem i możesz nawet protestować, na wiele się to nie zda. Rozumiem Twoje żale, ale postaraj się to co napisano na tych kilku stronach przeczytać ze zrozumieniem. Pomyśl, przeanalizuj to nie boli, głowa do góry!
_________________

 
     
lis23 


Posty: 408
Skąd: Sosnowiec
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-12, 02:29   

Wbrew pozorom, taki młody to ja już nie jestem ;) - niestety

nie atakuję Ciebie osobiście, raczej durny system który to wszystko wymyślił i wprowadził w czyn - niestety, jak to zwykle bywa, za durne pomysły i inicjatywy człowieka najwyższą cenę płacą zwierzęta
system i bezduszność urzędasów, którzy nad owym systemem sprawują władzę
ta bezduszność nie dotyczy jednak tylko owych urzędasów lecz wszystkich, którzy upierają się przy szczepieniach
jeszcze z sześć, siedem lat temu byłbym ich gorącym orędownikiem ale ta bezduszność właśnie - myśliwych, przyrodników, ekologów, wetów i zwolenników szczepień i eksterminacji sprawiła, ze zmieniłem zdanie
Przykrym faktem jest to, że nie szanuje się pospolitych gatunków ze względu na ich liczebność i rzekomą szkodliwość - tak więc, gdy wychodzi nakaz odstrzału 42 łosi w celach naukowych, redukcja x wilków, bobrów czy rzeczonych w tym temacie kruków, to - nazywani przez Aka " nawiedzonymi " wszczynają alarm ale nikt nie mrugnie powieką na mordowanie tysięcy lisów, także w okresie ochronnym - ku chwale przyrody
a przecież lis w niczym nie jest gorszy od rzeczonego kruka, wilka, łosia, bobra, itp.
a, zapomniałem, jest przecież " szkodnikiem ", czy jak twierdzą niektórzy myśliwi " śmieciem , ścierwem " lub " chwastem w zbożu " - tyle tylko, ze jego cierpienie nie różni się niczym od cierpienia wyżej wymienionych gatunków.

Ok, ja odpadam - a moderator powinien przenieść tę dysputę do tego wątku:
http://forum.bocian.org.p...t=4220&start=90
wszak ten dotyczy kruka i nie tylko.
 
     
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-20, 21:54   

aka napisał/a:
Cytat:
Naukowcom cenne dane dostarczyły również żołądki zabitych kruków, bo na odstrzał 120 ptaków zezwolił w listopadzie ub. roku wojewoda wielkopolski. Badacze przejrzeli zawartość 40 żołądków, przede wszystkim poszukując w nich resztek po zającach.

- Znaleźliśmy głównie pokarm roślinny, np. ziarna zbóż. Także elementy kostne drobnych kręgowców i szczątki ptaków. Resztek po zającach nie było - informuje prof. Winiecki. Ornitolodzy nie wątpią, że drobne zwierzęta padają ofiarą tych ptaków. - Nie pogardzą one pisklętami czy jajami, ale na pewno wielkiej szkody kuropatwom czy bażantom nie wyrządzają - podkreśla prof. Winiecki.


A ja sobie pozwole sie zlapac za glowe wobec takiej..... metodyki...... :green:

Odstrzal - na ktory zezwolono w listopadzie zostal dokonany pozna jesienia - zima.
Zajac, do ktorego w tym okresie dobierze sie kruk i ma w zoladku jest przejechany,
zlapany we wnyki, zastrzelony, postrzelony, zdechly krotko mowiac, albo krotko przed zdechnieciem. I co - za przeproszeniem qrwa, za wnioski chce pan badacz wyciagac
z obecnosci albo nieobecnosci zajaca w zoladku kruka zabitego w grudniu albo styczniu ?

Czy to jest metoda okreslenia wplywu predacji kruka na poglowie zajaca ?.
Moze ten facet jest autorytetem - nie wiem - ale w tym miejscu pieprzy glupoty
takie same jak cytujacy go. Kuuurde..... ludzie.


Gdyby pan profesor ruszyl lepetyna postawil pare kamer przy atrapach gniazd
kuropatwich ( z przepiorczymi jajkami) czy atrapie mlodego zajaca, ruszajacej
co pare minut tylkiem mialby wspanialy przeglad tego kto, co i kiedy sie do tych
zwierzatek sie dobiera, chce dobierac ....... To nie jest az takie skomplikowane,
a wypowiedzi na tej podstawie maja rece i nogi zamiast pieprzenia kotka,
przy pomocy mlotka ideologicznie zabarwionego. To samo moze opowiedziec tutaj
forumowy pan wiesio. Za mniejsze pieniadze.




W nizej podanym linku szwajcarski student - nie zaden profesor - demonstruje
metodyke badan wplywu lokalnych predatorow ( i nie tylko ) w ramach pracy
dyplomowej.

http://www.hopphase.ch/pdf/Attrappenversuch.pdf

A.Fernex - ow student - uzywa do tego prostych atrap o wadze dwudniowego zajaca
tj. ok 180 gram. Atrapy wypelnione sa czym sw rodzaju "kielbaski" i owiniete
w brazowe serwetki.
Atrapy - zapachowo - "testowane" byly przez pasa mysliwskiego - wykladano
tylko takie, ktorych ow nie znalazl (pod wiatr) gdy odleglosc od atrapy byla wieksza
niz 1 metr.

W okresie miedzy kwietniem i czerwcem student wylozyl 170 takich atrap -
wykladanie atrap i ustawianie kamery odbywalo sie w nocy ( zeby nie zwracac
uwagi krukowatych ), przy pomocy widocznego na zdjeciu wysiegnika, bez dotykania
golymi rekami spreparowanych atrap.

Celem eksperymentu bylo zarowno ustalenie udzialu poszczegolnych gatunkow
predatorow, jak i struktur polnych, w ktorych "imitowane" mlode zajace byly
czesciej znajdywane przez drapiezniki.

Do kontroli uzyte bylo kilkanascie kamer na podczerwien ( taniocha - z najnizszej
polki cenowej).

Kontrola odbywala sie po trzech dniach - za "znaleziona" uznawano atrape, ktora
zostala przesunieta/poruszona, zniknela, badz ujety na zdjeciu drapieznik
zblizyl sie do niej na odleglosc mniejsza niz 1 metr.

Ze 170 atrap znalezione przez predatorow zostalo 98, w 32 wypadkach kamery
zawiodly. Z ujetych kamera "sprawcow" 43,9 % stanowia krukowate -
wrony, 19,7 % koty domowe , w 18 % psy, 9, 1 % lisy, poza tym reprezentowane
byl borsuk, kania czarna i kuna kamionka.

Taki a nie inny sklad/udzial poszczegolnych predatorow jest wynikiem lokalnych
uwarunkowan i przeprowadzenie takiego lub podobnego eksperymentu daloby
zapewne inne wyniki w innych warunkach odzwierciedlajac miejscowa
specyfike.

Nie wiem czy ma tu sens pastwienie sie nad wysokim udzialem krukowatych -
wrony w tym przypadku. Bo nie oto w gruncie rzeczy chodzi.

Istotniejszym jest chyba przyklad, jak przy pomocy prostych - prymitywnych wrecz
srodkow, przy odrobinie inwencji mozna uzyskac okreslone dane.

Dane, przy ktorych ta wypowiedz:
- Znaleźliśmy głównie pokarm roślinny, np. ziarna zbóż. Także elementy kostne drobnych kręgowców i szczątki ptaków. Resztek po zającach nie było - informuje prof. Winiecki.
w kontekscie relacji krukowate - zajace, kuropatwy etc. jawi sie jako
zwykle manipulacyjne EKOOSZOLOMSTWO - przy calym szacunku,
dla osoby tytulu, stanowiska i osiagniec autora.

I wcale nie dziwie sie, ze karmieni taka papka czytelnicy dadza sie
tumanic Winieckim i Wajrakom......
 
     
lis23 


Posty: 408
Skąd: Sosnowiec
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2011-11-27, 17:43   

W kwestii kruka i krukowatych, dwa różne spojrzenia:

OTOP:

Cytat:
4748 podpisów przeciw odstrzałowi krukowatych

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy poparli nasz sprzeciw wobec decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie, zezwalającej na odstrzał 250 kruków, 190 wron siwych i 600 srok. Przypomnijmy – RDOŚ wydał ją pod koniec lipca br. na wniosek Szczycieńskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Towarzystwo uzasadniało swoją prośbę rzekomym silnym ujemnym wpływem krukowatych na populacje kuropatwy i zająca, jednak nie dostarczyło żadnych naukowych danych na poparcie tej tezy.

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków wyraziło swój sprzeciw wobec tej decyzji RDOŚ w Olsztynie, o czym poinformowało Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w piśmie wysłanym 18 października br. Równolegle rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją, którą w ciągu dwóch tygodni poparło 4748 osób. 27 października, na cztery dni przed końcem akcji zbierania podpisów, GDOŚ wydała komunikat o wstrzymaniu wykonania decyzji olsztyńskiego RDOŚ i o wszczęciu postępowania o stwierdzenie jej nieważności. 31 października OTOP przekazał do GDOŚ podpisy popierające protest przeciwko odstrzałowi krukowatych. O dalszych postępach będziemy informować na bieżąco.


http://otop.org.pl/aktual...wi-krukowatych/

Fundacja Ochrony Głuszca:

Cytat:

Rada ochrony kruka i sroki

Fundacja Ochrony Głuszca, za pośrednictwem „Łowca Polskiego”, mogła zapoznać się ze stanowiskiem Państwowej Rady Ochrony Przyrody w sprawie rozszerzenia listy gatunków łownych o wybrane gatunki krukowatych, co zdaniem i myśliwych, i wielu naukowców, i licznych działaczy ekologicznych zwiększyłoby szanse restytucji i ochrony wielu zagrożonych dziś ptaków. PROP mówi „nie”. Niestety.



http://www.fog.com.pl/artykul219.php
 
     
Władysław Kłak 

Posty: 135
Skąd: Bytom-Żelazo
Wysłany: 2011-11-27, 17:59   

Dlaczego srok nie odstrzelić czy kruków?
U mnie w Bytomiu to już sikorki nie uświadczysz odkąd jest pełno srok.
Teraz spojrzeć przez okno to tylko sroki kruki wrony i gołębie.
Gdzie drobnica?
_________________
władek
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo