Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Lis pospolity (Vulpes vulpes)
Autor Wiadomość
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2008-02-08, 11:40   

Prem napisał/a:
jedną z głównych przyczyn jest ołowica, zatrucie śmiertelne ołowiem, niestety tym pochodzącycm z myśliwskiej amunicji...


Dla uściślenia, całkiem poważnie, chodzi o rzeczywistą ołowicę na skutek zjedzenia śrutu, czy o postrzelenia.

I jeszcze pytanie: co to jest:
Prem napisał/a:
HPAI
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
Prem 
Nieludzki Doktor


Posty: 473
Skąd: Lublin
Wysłany: 2008-02-08, 13:01   

Oczywiście o postrzelenia. Zawartości ołowiu też można badać. chociaż my nie badamy.
W trakcie sekcji często z tkanek coś metalowego i okrągłego wypada na stół sekcyjny....a to śrut myśliwski właśnie...
Widocznie myśliwi lubią potrenować ....oczywiście są to zapewne ,,czarne owce" i nie można uogólniać, bo jest sporo myśliwych zaangażowanych w ochronę przyrody, mimo wszystko ja jestem przeciwnikiem polowań nie za bardzo mogę sobie wyobrazić sens strzelenia do żywych zwierzaków dla przyjemności.....ale ...........
A HPAI to nic innego jak Highly Pathogenic Avian Influenza, czyli nic innego jak grypa ptaków.
W ramach wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem regionalne laboratoria weterynaryjne otrzymują padle ptaki z terenu ( w tym i wolno żyjące) i po przeprowadzonej autopsji kwalifikują na podstawie zmian patologicznych czy istnieje podejrzenie zejścia na skutek zakażenia wirusem.
Po podejrzeniu kieruje się tkanki do PIW w Puławach, PIW to Instytut Wet.
Tam wykonuje się badania dalsze z wykorzystaniem metod biologii molekularnej miedzy innymi.
_________________

 
     
marcinmwt 
Pan Jarząbek


Posty: 232
Skąd: Myślenice - Kraków
Wysłany: 2008-02-09, 17:16   

W Ameryce śruciny ołowiane są zakazane i wycofywane ze sprzedaży a w zamian jest stosowany stop metali który tak łatwo się nieutleniane i nie jest tak łatwo widoczny dla oka ptasiego!!! ( Dane łowiec Polski 07) Ale w Ameryce stare Polskie porzekadło "kto hoduje ten poluje" jest prawdą i dotyczy także ptaków a nie jak w Polsce tylko niektórych ssaków!!! A co do lisów w Austrii lisy są likwidowane przez cały rok nawet młode są wyciągane z nor i zabijane( źródło łowiec Polski) ma to swoje plusy i minusy. (jeżeli ktoś jest zainteresowany mogę poszukać dokładniej który to numer)
_________________
leśnik + zootechnik = przyrodnik

Beskid Makowski ( średni ) lub Beskid średni (makowski)
 
 
     
mazur 

Posty: 148
Skąd: Giżycko
Wysłany: 2008-02-10, 11:16   

Tylko idiota i wyjątkowo nieczuły gbur strzeliłby sukę w okresie ochronnym. Nawet jak ma się głuszca w obwodzie.
A zdanie kolegi Tokowika "Rozumiem sprawy etyczne , jednak należy dokonać wyboru albo drapieżniki w łowisku albo zwierzyna drobna . Darz Bór !!!" powinno go wykluczyć jako myśliwego.
marcinmwt, u nas też się hoduje. Bażanty i kuropatwy co roku są wypuszczane w dużych ilościach ale są zbyt udomowione i ciągnie je do ludzi a co za tym idzie - pod lufy myśliwych i do garów ludności wiejskiej. Co się z tego uchowa to może i zdziczeje ale to biedne ostatki.
 
 
     
marcinmwt 
Pan Jarząbek


Posty: 232
Skąd: Myślenice - Kraków
Wysłany: 2008-02-10, 16:40   

Wiem dobrze jak jest u nas bo się uczę o tym
mazur napisał/a:
u nas też się hoduje. Bażanty i kuropatwy
Ale tylko z ptaków "hoduje" się bażanty i kuropatwy (jak to można nazwać hodowaniem) a gęsi kaczki tam takich zabiegów "hodowlanych" jak dokarmianie i zasiedlanie niema to jak możemy nazwać to hodowlą????
mazur napisał/a:
Tylko idiota i wyjątkowo nieczuły gbur strzeliłby sukę w okresie ochronnym
a co do lisów to długi temat NARAZIE JASZCZE JEST NIEWIELE
mazur napisał/a:
idiota i wyjątkowo nieczuły gbu
W PZL podkreślam na razie!!!
_________________
leśnik + zootechnik = przyrodnik

Beskid Makowski ( średni ) lub Beskid średni (makowski)
 
 
     
lis22 


Posty: 39
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2008-02-14, 03:54   

Opisywany wyżej przypadek znam,mnie jednak chyba bardziej zbulwersował ten oto przypadek z marca ubiegłego roku:

http://www.lowiecki.pl/fo...198694&t=198694

A tu,coś nowego:
http://www.nowiny24.pl/ap...SANOK/481596796
_________________

 
 
     
michals212 

Posty: 2
Wysłany: 2008-10-21, 14:36   

Witam czy ktoś z państwa wie coś na temat ograniczeń dla używania śrutu ołowianego dla myśliwych.
To jest czy wzorem USA śrut ołowiany ma zostać wycofany również w EU.
Czy prawdą jest ze w USA nie stosuje się śrutu ołowianego.
Ewentualnie, kiedy ma zostać wycofany.
Dziękuje za informacje i pozdrawiam,
 
     
kOKOn 


Posty: 202
Wysłany: 2009-01-25, 18:44   

Z elektroniki ołów prawie całkowicie został wyeliminowany (stopy lutownicze SnPb).
Każdy nowy produkt z elektroniką powinien mieć certyfikat RoHs.
Dziwne, że jeszcze nie zakazano w Europie stosowania ołowianych śrutów i ciężarków wędkarskich.
 
 
     
Corvus 
Corvus corax


Posty: 1060
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2009-01-25, 22:48   

kOKOn napisał/a:
Dziwne, że jeszcze nie zakazano w Europie stosowania ołowianych śrutów i ciężarków wędkarskich.

chyba w niektórych miejscach UK jest taki zakaz.........

wiesz ,ołów cięzko zastąpic w wedkarstwie......... to musi byc wystarczajaco miekki metal zeby sie go dało zaciskać.
_________________
waxwing fanatic

 
 
     
kOKOn 


Posty: 202
Wysłany: 2009-01-27, 01:13   

Corvus napisał/a:


wiesz ,ołów cięzko zastąpic w wedkarstwie......... to musi byc wystarczajaco miekki metal zeby sie go dało zaciskać.


Wiem, sam onegdaj wędkowałem.
Teraz od czasu do czasu wybiorę się porzucać spiningiem.

Na pewno da się jakiś stop metalu opracować, aby zastąpić w wędkarstwie ołów.
Kwestja chęci, pieniędzy i czasu.
Może cyna z wolframem ;) Ciągliwe i ciężkie.

Zdaję sobie sprawę, że i tak wędkarze z ołowiu szybko nie zrezygnują.
Szacuje, że mają w swoich pudełkach ze 300 ton tego metalu (1,5mln x 0.2kg)
 
 
     
Corvus 
Corvus corax


Posty: 1060
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2009-01-27, 14:08   

kOKOn napisał/a:
(1,5mln x 0.2kg)

w PZW ok 780 tys........... ;)
ale moim zdaniem w kilogramach duuuuzo wiecej.
śruciny, koszyki, duże ciężarki gruntowe, główki jigowe........... myśle ze sam mam ok 10kg ołowiu. (jedno pudełko z główkami 10-15g wazy u mnie pewnie ze dwa kilo)
_________________
waxwing fanatic

 
 
     
michals212 

Posty: 2
Wysłany: 2009-12-02, 12:21   Śtut ołowiany w otoczce...

Śrut ołowiany w otoczce...
Słyszałem niestety nie wiem gdzie coś o śrucie ołowianym w powłoce z miedzi jako by jedna z polskich Wojskowych Akademii Technicznych pracował nad czymś takim. Czy kto cos wie na ten temat? Za wszelkie informacje wielce zobowiązany.

PS. cos znalazlem jeszcze pod tym linkiem (troche z innej parafji)
http://dziennik.lowiecki....9559&numer=1517
 
     
aka 

Posty: 191
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-05-26, 09:15   

Sie troche miesza.....olow ptaki lisy.

co do tego pierwszego (i drugiego)

http://wiadomosci.onet.pl...,1,1,,item.html

Sam problem rozwinal sie wraz z cywilizacja. Porownanie zawartosci olowiu w kosciach
ludzkich sprzed 5000 lat (Sudan) i z lat 80 ub. stulecia (Monachium) wykazalo 10 -
15 krotny wzrost kumulacji tego metalu we wspolczesnych.
To sie wiaze przede wszystkim z szerokim zastosowaniem olowiu w technice i nie tylko
(Farby, lakiery, itd.) Czlowiek "absorbuje" zwiazki olowiu nie tylko doustnie, lecz rowniez przez skore. Zwierzeta - nie tylko dzikie - nie tylko po zaaplikowaniu wiazki srutu ale tez przez spozywanie roslin, czy wody ( Samym tylko Renem plynelo do
lat 80 - tych ok 2000 ton olowiu rocznie).
Choc stosowanie armatur olowianych zostalo w 1973 roku zabronione, to szacuje sie
ze ok. 10 - 15 % ludnosci wielkich aglomeracji spoczywa wode, ktora przeplynela
przez takie instalacje. Pewne ilosci olowiu dostaja sie do wody pitnej ze stopow
szeroko stosowanego mosiadzu. O "zaolowieniu" powietrza ktorym oddychamy nie
mowiac

Problemu olowiu w amunicji mysliwskiej nie bagatelizowalbym, poniewaz jest oczywistym, iz do srodowiska dostaje sie pewna ilosc olowiu - byc moze marginalna
w porownaniu z metalem pochodzacym z innych zrodel ale zawsze....Tak samo konsumpcja tej czy owej sruciny na pewno nie jest "zdrowa".
Dla ptakow drapieznych szczegolnie.

Swiadome podejscie do problematyki juz dzis pozwala na zredukowanie potencjalnego "zagrozenia" olowiem przez konsumpcje zabitej przy pomocy olowianej amunicji zwierzyny do poziomu nie odbiegajacego - czy nizszego niz przejazd pociagiem z Warszawy do Lodzi.

Problemem pozostaje rzucana corocznie "w bloto" ilosc srutu oraz zagrozenie olowica
ptakow drapieznych. Np. W Brandenburgii corocznie kilka bielikow ginie z powodu
zatrucia olowiem.


Stosowanie innej amunicji jest jednak dosc problematyczne. Powszechnie zamiast
olowiu stosowany srut z innych metali (przewaznie miekkie zelazo) jest lzejszy, powoduje, ze ryzyko okaleczenia ptaka wzrasta.
We wspomnianej Brandenburgi wprowadzono - w zwiazku z wystepowaniem olowicy
wsrod bielikow konsumujacych patrochy strzelonej zwierzyny grubej z odlamkami
plaszczy konwencjonalnej amunicji - nakaz stosowania bezolowiowej amunicji
mysliwskiej przez sluzby lesne. Niedawno ten nakaz zostal wycofany - a stosowania
dotychczas uzywanych pociskow bezolowiowych zabroniono - wypadki.
Mysliwywi zobowiazani sa do zakopywania patrochow.

Pikantym w tym kontekscie jest jeden fakt. W polskim regulaminie polowan - niedawno,
bo w styczniu br. nowelizowanym - obowiazuje zakaz strzelania do wiekszosci gatunkow ptakow nie bedacych w locie. Czyli do kaczki wolno wylacznie gdy leci.
Pociaga to za soba okreslone reperkusje. Sam zapis jest pamiatka po czasach kiedy
bron mysliwska zostala udoskonalona a samo polowanie traktowane przede wszystkim jako rozrywka. Trafienie ptaka w locie bylo, jest dowodem "kunsztu" strzeleckiego - chodzi o wykazanie sie umiejetnosciami i zachowanie reguly fair play czyli "dania szansy" zwierzynie. "Danie szansy" polega w tym wypadku na zwiekszeniu ryzyka okaleczenia
ptaka, zamiast jego zabicia i pompowaniu "w botanike" ilosci olowiu dla zdobycia jednego ptaszka w ilosciach przekraczajacych wage jego tuszki......
W Europie - o ile mi wiadomo - ten zapis - nakaz zniknal prawie calkowicie. Nie
jest juz chyba nigdzie sankcjonowany prawnie. Dyskusyjny co najmniej jesli juz
do ptaszkow sie strzela.
Ale u nas to nikomu nie przeszkadza - LOP i bodajze kilka innych organizacji ochrony srodowiska przyklepaly ten papier w duchu XIX - wiecznym to chyba jest
wszystko w najlepszym porzadku..... :green:

Wracajac do linku -
Odnosnie samej metodyki przeprowadzania publikowanych w kontekscie kontaminacji
olowiem i jego zwiazkami miesa z ptactwa i dzikich zwierzat brak jest konkretnych wynikow w kwestii oddzialywania na konsumenta.
Z mojego - jako laika - punktu widzenia, porownianie "zaolowienia" regularnie i w
duzych ilosciach konsumujacego dziczyzne mieszkanca wsi, z "zaolowieniem" wegetarianina z duzego miasta mogloby wygladac bardzo ciekawie.

pozdr
 
     
okon100 
bear2k

Posty: 27
Wysłany: 2010-05-28, 17:41   

Prem napisał/a:
nie za bardzo mogę sobie wyobrazić sens strzelenia do żywych zwierzaków dla przyjemności


Prawdziwi myśliwi (przynajmniej Ci których znam) nie strzelają dla przyjemności tylko traktują myślistwo jako styl życia, działają zgodnie z tradycją i etyką myśliwską, angażują się w ochronę przyrody oraz dbają o zwierzęta i łowisko. Innych "myśliwych" można podzielić na mięsiarzy i takich co polują tylko dla trofeów.
 
 
     
lis23 


Posty: 408
Skąd: Sosnowiec
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-05-28, 18:01   

Wiesz,trochę inaczej wyobrażam sobie " ochronę przyrody " a dbanie o zwierzęta i o " łowisko " powinno być bezinteresowne,moim zdaniem.

A wracając do lisów:

Cytat:
Ustrzelił najwięcej lisów w Polsce

Na ścianie pojawiło się – jako trofea do kolekcji – 120 par uszu. Tyle lisów ustrzelił w ciągu jednego sezonu myśliwy z Koła Łowieckiego "Rogacz” w Hrubieszowie. To najlepszy wynik w kraju! Jego koledzy muszą się wziąć do roboty. Jeżeli nie zaczną strzelać do chytrusów, dostaną po kieszeni.


Po wprowadzeniu kompleksowej akcji szczepienia, lisy mnożą się na potęgę, a na dodatek zajadają się zwierzyną drobną: kuropatwami, bażantami, zającami, polują nawet na koźlanki, czyli młode sarny. Nic dziwnego, że myśliwi wydali im wojnę.

– Lis robi duże szkody, dlatego konieczna jest redukcja – mówi zamojski łowczy okręgowy Henryk Studnicki. – W całym okręgu odstrzelono w ciągu sezonu około 3 tys. sztuk tego drapieżnika.

Najlepszym strzelcem w sezonie łowieckim 2009/2010, który trwał od 2 września ub. roku do 25 marca br., okazał się 46-letni Kazimierz Wielosz z hrubieszowskiego KŁ "Rogacz”, który pracuje w Nadleśnictwie Mircze.

– Ustrzeliłem 117 lisów, a na polowaniach zbiorowych dodatkowo trzy – opowiada myśliwy, który został laureatem tegorocznego ogólnopolskiego Konkursu "Lisowi Stop” zorganizowanego przez miesięcznik "Brać Łowiecka”.

– Polowałem głównie w swoim obwodzie łowieckim nr 315 przy polsko-ukraińskiej granicy, a więc w okolicach Hulcza, Chłopiatyna i Liwcza, ale też w okręgu nr 275, czyli w rejonie Starej Wsi, Mircza i Lipowca.

Za każdego odstrzelonego chytrusa wypłacono mu 25 złotych. – Zgodnie z podjęta uchwałą promujemy kolegów dokonujących odstrzału lisa – mówi Marian Ozimek, prezes "Rogacza”.

Ale to nie wszystko.

– Ci, którzy nie strzelają, muszą płacić złotówkę od każdego pozyskanego lisa w naszym kole – mówi prezes. – Jeżeli pozyskaliśmy w sezonie około 150 lisów, to myśliwy, który się lenił i nie strzelał do chytrusów, musi teraz zapłacić 150 złotych. To powinno go zdopingować do tego, ze nie tylko do dzików warto strzelać.

Dodaje, że tylko poprzez sukcesywny odstrzał drapieżnika nie będzie ubywać zwierzyny drobnej. Bo jeszcze kilka lat temu największym wrogiem lisa była wścieklizna, która co roku redukowała populację nawet w 60–80 proc.

– Po wprowadzeniu akcji zrzucania szczepionek lisy mnożą się na potęgę – mówi Ozimek.

Na Zamojszczyźnie żyje około 5 tys. sztuk tego drapieżnika. – Doliczając młode, które przyjdą wkrótce na świat, ich populacja przekroczy 12 tysięcy sztuk – twierdzi łowczy Studnicki.

Pan Kazimierz w ciągu nocy potrafił ustrzelić nawet 7 chytrusów. Jest świetnym strzelcem, co zgodnie podkreślają przełożeni.

– Musiałem przechytrzyć lisa, dlatego używałem specjalnych wabików – podkreśla myśliwy z 25-letnim stażem.

Lisy dawały się nabrać głównie na "kniazienie zająca” (odgłos zagryzanego szaraka) i "pisk myszy”.

– Konkurs "Lisowi Stop” ma na celu ochronę zwierzyny drobnej poprzez redukcje drapieżnika w łowiskach – mówi Joanna Rudzińska, sekretarz redakcji "Braci Łowieckiej”.

Jego oficjalne rozstrzygnięcie nastąpi w czerwcu. Laureat, poza tytułem "Lisiarza roku”, otrzyma w nagrodę sztucer, medal oraz zloty kordelas.

Pan Kazimierz zdystansował konkurencję. Drugi myśliwy ustrzelił 104 rudzielce, a trzeci o jednego mniej.


http://www.dziennikwschod...AMOSC/833244069

Zastanawia mnie jedno - czy jest to aż tak chwalebny czyn ze poświęca mu się miejsce w prasie / prasa myśliwska już nie wystarcza? / a po drugie,jak można być " dumnym " ze 120 par uszu na ścianie? - bo na pewno " bohater " tekstu jest dumny i z wyniku i z trofeów.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo