Forum Przyrodnicze "BOCIAN"

17.08.07

Klępa z młodym łoszakiem(obserwacja z ok. 15 metrów, po zmierzchu). Co dziwne ktoś do mnie zadzwonił w tym momencie(i to 2 razy!) a i to ich nie spłoszyło wcale. :grin:

19.08.07
Siedząc na ambonie słyszałem z lasu okropne kwikanie dzika, strasznie się darł, że niosło się po całym lesie, po jakiś kilku sekundach przestał, nie wiem co się stało, czy się zaklinował czy co, może inny dzik go zaatakował, trudno powiedzieć, w każdym razie brzmiało to jakby ktoś go zarzynał...:roll:

W tym roku już 3-krotnie po mojej działce chodziła parka dudków, rok temu i 2 lata temu również. Stwierdziłem, że od mniej więcej 4 lat dudki gniazdują w starej wierzbie(bardzo starej) jakieś 40 metrów od płotu mojej posesji. Piękne i zarazem śmieszne ptaki.... :grin:

Zapewniam Ciebie Basior, że ta właściwość pozostała do dnia dzisiejszego :wink:

Po pierwsze o sośnie wiem że jest przewalona :wink:

Ale nie wiele z niej zostało, natomiast z opowieści dziadków wiem że krążyła legenda, że nieco opadnięte gałęzie tego drzewa, były od wieszanych ciał powstańców. Najlepiej zachowanym jest dąb powstańców(koło Bielin)
Po drugie nie mogę się zgodzić z tobą Namor, że to iż wszystkie wydmy są utrwalone to złe. Bardzo dobrze, że tak się stało, gdyż lotne piachy zagrażały już nie tylko polom uprawnym( Grochale, Cybulice Małe, jeszcze lata 60-te), ale całym miejscowością(nie wiesz może że wieś Helenówek została zlikwidowana między innymi przez ten fakt). Zniszczone podczas I wojny światowej lasy Borów Kazuńskich (a nawet jeszcze wcześniej), zamienione po wojnie w poligony zamieniły się w pustynie! I to nie było takie fajne. Teraz trzeba czekać może nawet kilka pokoleń, aby przywrócić tym terenom dawny charakter. :wink:To, że w ogóle rośnie tutaj las to cud!
W innych częściach puszczy nie było lepiej (np. Biała Góra, która zasypywała pola Grabiny) i lotne piachy koło Korfowych, które zasypywały bagna "Pożary". Otwarte wydmy są dobre nad morzem a nie w centrum kraju. I jeszcze fakt jest taki, że w naturalnym, nie zniszczonym środowisku, nie ma czegoś takiego jak wydmy "otwarte"(chodzi o wydmy śródlądowe). Jak są to wynik działalności człowieka(negatywny), normalnie powinny być porośnięte borami sosnowymi i mieszanymi :wink:

Po trzecie Marfu dzięki za informacje o bąku, ponieważ kiedyś czytałem jeden z kwartalników "Puszcza Kampinoska" i tam było napisane, że występuje, ale jak masz jakieś lepsze info to muszę się zgodzić bo nigdy go nie widziałem.
Natomiast derkacza słyszałem :wink:

Ja nie mogę już się doczekać przylotu żurawi i ich hejnału z rana na bagnach, niesamowite uczucie! :smile:

Nalepiej jak najpierw rozpoznasz teren na którym się poruszasz. Musisz zobaczyć czy są świerze odchody, ślady itp. Jeżeli tak to prędzej czy później spotkasz dzika, tylko musisz być cierpliwy. Najlepiej wybrać się o zmierzchu lub przed wschodem słońca blisko podmokłych terenów lub jakiś zarośli. Także na garnicy lasu i upraw rolnych( często widywałem w życie, gdzie robiły charakterystyczne i liczne ścieżki) Trzeba uważać na lochę, czego nie muszę tłumaczyć, nieraz narobiła mi takiego stracha, że ho ho ho :smile:

. Najgorsze jest zaskoczyć przypadkowo dzika, wtedy kiedy ani my ani ona nas się nie "spodziewa", może być wtedy naprawdę niebezpiecznie, ale to zależy tak jak u człowieka też od charakteru danego zwierzaka. :wink:

Mimo, że Kampinos przemierzam już od ładnych paru lat, to co roku Puszcza ta zaskakuje mnie jeszcze bardziej czymś nowym! :grin:

To niezwykłe miejsce położone tuż za rogatkami stolicy, ponad 2 mln. metropolii cudem ocalało z zawirowań historii. Głównie dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy ludzi, którzy zakochali się tak jak ja w tym miejscu. Przecież już sam Stefan Żeromski mówił iż " puszczę kampinoską w park narodowy należy przemienić"
Być może są miejsca dziksze i piękniejsze w Polsce, ale sam fakt, że ta puszcza ostała się w takim położeniu już jest niezwykłe!

Nie ma w tym kraju miejsca, obszaru leśnego w którym historia wywarła aż tak wielki wpływ. Na tym terenie działała najsłynniejsza grupa Armii Krajowej, czyli AK"Kampinos" i jej "państwo" Rzeczpospolita Niepodległa Kampinoska. Lasy te naznaczone są krzyżami Polaków-patriotów, którzy oddali życie za wolność Polski w 1939.
Można spotkać również dużo śladów z Powstania Styczniowego (min. słynna Sosna Powstańców 1863, na której podobno wieszano powstańców, że aż gałęzie ugięły się pod ciężarem ich ciał i tak już zostało). Podczas odwrotu wojsk Napoleońskich kolumny zagubionych żołnierzy przemierzała te ostępy, którzy czasem zamarzali przy drogach(stąd min. Trakt Napoleońskich) Należy wspomnieć iż pod Kazuniem 20 tysięcy wojsk szwedzkich na czele z Karolem Gustawem przeprawiała się na drugi brzeg Wisły (Zakroczym) Mało kto wie że Zakroczym był przez miesiąć nieoficjalną stolicą Polski podczas Powstania Listopadowego! Bardzo ważnym faktem w historii tych terenów był przemarsz wojsk z Jagiełłą na czele, które tu właśnie zaopatrywali się w zwierza i przeprawiali się do Czerwińska, specjalnym mostem pontonowym (przywileje czerwińskie) Długo jeszcze mógłbym opowiadać o historii Puszczy Kampinoskiej, chciałbym natomiast przejść to elementów przyrodniczo-krajobrazowych.

To co mnie fascynuje w tym miejscu to różnorodnoś krajobrazu, rzadko przecież spotykane na Mazowszu. Najlepiej zachowane wydmy śródlądowe, które nazwane były przez tutejszych mieszkańców górami. Co nie jest bez przyczyny ponieważ przy płaskim monotonnym krajobrazie Mazowsza, wznoszące się na wysokość 30 metrów(względna) i 100 metrów (bezwzględna), wydmy iluzorycznie przypominają małe "pasma" górskie.
Cały proces powstawania tych wydm i otaczających je bagien jest także fascynujący i ma związek z bogatą przeszłością ostatniego zlodowacenia.
Znajduje się tu rezerwat "Nart", gdzie mamy fragment najstarszego na Mazowszu i jeden z naJlepiej zachowanych w Polsce, starodzew sosnowy (250 lat) Rozległe obszary bagien w postaci lasów olchowych ("Żurawiowe", "Krzywa Góra", Cichowąż) lub turzycowisk ( "Kalisko", Olszowieckie Błoto, 'Pożary") Na wysepkach pośród bagien tzw grądy, porośnięte głównie dębami i grabami. Należy także wspomnieć także o słynnych kampinoskich lotnych piaskach, które obecnie zachowały się jedynie w Grochalskich Piachach (część poligonu wojskowego) ok.100 ha. Kiedyś takich małych pustyń (jeszcze lata 50-te) było przeszło 1000 ha. Dzięki heroizmowi tutejszych leśników, którzy naprawiali błędy z przeszłości, spowodowane głównie działaniami wojsk podczas I i II Wojny Światowej, udało się utrwalić wydmy, choć lasy w tych fragmentach nie są zbyt okazałe, ale pokazują dobitnie i symbolicznie walkę człowieka o przyrodę! :smile:

Ważnym elementem podkreślenia uwagi jest krajobraz naturalnych lub pół naturalnych łąk na których rosną rzadkie gatunki roślin (np. storczyki i unikatowy Kosaciec Syberyjski)
Mimo bliskości Warszawy możemy tutaj spotkać Łosia, rysia, jelenia, dzika, borsuka, bobra, wydrę, tchórza, łasice, gronostaja, jenoty, orzesznice. Rzadkie gatunki gniazdujących ptaków jak żuraw, bocian czarny, orlik krzykliwy, krętogłów, dzięcioł białogrzbiety, srokosz, gąsiorek, bekasy, słonka, orzeł bielik, krogulec, remiz, dziwonia, wodnik, kokoszka wodna, strumieniówka, bąk, bączek, przepiórka i okrasa jakim jest rzadki derkacz. Występuje tu 13 gatunków płazów min.ropucha zielona, paskówka, grzebiuszka ziemna, rzekotka, kumak nizinny, traszki grzebieniaste. Z gadów mamy rzadką żmiję i gniewosza plamistego. :grin:

Oprócz samej Puszczy polecam również niezwykle bogate w ptactwo rezerwaty wiślane (Wikliny, Kępy Kazuńskie, Zakole Zakroczymskie) gdzie spotkać można takie rarytasy jak zimorodek. :wink:

Myślę, że w końcu powinien zostać opracowany profesjonalny plan jak pogodzić interesy hodowców i ochrony wilka. Sam odstrzał przecież wiele nie da. Na miejsce przetrzebionej watahy przyjdzie inna. A w ten sposób będzie zmniejszać się liczba tego gatunku. Nie możliwa byłaby np. taka możliwość jak odławianie całych watah i ich przenoszenie w regiony Polski, gdzie ich prawie wcale nie ma lub populacja jest znacząco ograniczona (Zachodnia Polska, Bory Tucholskie)??? A gdzie obszerne kompleksy leśne bogate w zwierzynę i w miarę słabo zaludnione (bez hodowli) stałyby się idealnym miejscem bytowania tych drapieżników!? Przecież tak naprawdę tych zwierząt w Polsce nie jest wcale aż tak wiele. Ostatnie prowadzone badania określiły, że jest około 500-600 sztuk, co podważyło wcześniejsze hipotezy myśliwych, że jest ich nawet z 2000 tysiące!!! A dlaczego? Bo liczono błędnie jedną watahę nawet 3 razy ze względu na jej dynamiczne przemieszczanie się w terenie! :grin:

Może państwo powinno dotować nie tyle co szkody, ale ofiarowywać hodowcom specjalne psy do pilnowania, które podobno skutecznie chronią stada przed drapieżnikami.
Z drugiej strony rzeczywiście nie można dopuścić aby hodowcy pozostawieni samym sobie próbowali rozwiązać ten problem na własną rękę, tak jak robiono to kiedyś! :sad:

Zacznijmy od tego, że bobry w niektórych regionach Polski są już niestety wielkim problemem i przed tym faktem nie należy bynajmniej uciekać. Natomiast to nie wina tych zwierząt, że mają taką naturę. Z drugiej strony nie można mówić również, iż ludzie nie są ważni. Tych często bardzo biednych rolników nie obchodzą jakieś tam "szkodniki" tylko to czy będą potrafić wyżywić swoją rodzinę!
Myślę, iż należy bardzo ostrożnie podchodzić do masowych odstrzałów tych zwierząt, bo jak pokazuje historia, łatwo coś zniszczyć a trudniej naprawić (bóbr jest tego koronnym przykładem). To pierwsze zwierzę objęte ochroną w Polsce ( Bolesław Chrobry-jak się nie mylę :smile:

), bardzo cenne dla środowiska naturalnego, ale osobiście uważam by lepszą metodą było ich odławianie i przenoszenie w miejsca nie zasiedlone przez nie i o małej gęstości zaludnienia. Można by również "eksportować" te zwierzątka o ile znalazłby się taki kraj w Europie, który byłby na to gotowy :grin:

W wielu przypadkach odstrzał niestety jest nieuchronny i to nie z winy bobrów, ale ludzi, którzy wybili ich naturalnych wrogów lub zwyczajnie proces przekształcenia środowiska jest tak olbrzymi, że ich ilość musi być przez to ściśle koordynowana. Ale nie na zasadzie "dzikiej masakry", lecz poprzedzone musi być badaniami naukowymi oraz współpracą z samorządami i lokalną społecznością.
Najważniejsze jest to aby i bobry były niezagrożone i ludzie byli w jak najmniejszym stopniu pokrzywdzeni.
Jeśli chodzi o ścięte drzewa to niestety trzeba powiedzieć, że to jest warunek istnienia tego zwierzęcia. Nie zapominajmy iż ścięte i niezagospodarowane przez tych "inżynierów" drzewa wcale się nie marnują, ale wręcz przeciwnie pełnią bardzo ważną funkcję w środowisku naturalnym! Którą myślę wszyscy przyrodnicy znają. :smile:

P.S: Na terenie KPN bobry "odwalają" kawał dobrej roboty : :grin:

Nie no zgadzam się z tobą w sprawie ministra, bo jest to osoba którą trudno bronić. Ale jeżeli dobrze pamiętam(popraw jak się mylę) to prace nad via Baltica rozpoczęto już w 2001 roku i to bynajmniej nie za tego ministra. I już te plany były kontrowersyjne a organizacje ekologiczne też nie były za bardzo słuchane. Osobiście wątpię czy jakbyłby inny minister to sytuacja wyglądała by innaczej. On jest bardziej politykiem a nie przyrodnikiem, więc jest poddawany wpływom i naciskom politycznym, aby szybko podejmował decyzje, by ludzie byli zadowoleni. Bo to wyborcy są wtedy najważniejsi. Smutne to ale taka jest prawda.
Mieszkam na terenie puszczy kampinoskiej i sam widzę jak wielki jest nacisk społeczny na lokalne władze, jeśli np.chodzi o możliwość budowy na terenie KPNu czy odrolnienie i co najsmutniejsze władze dla przypodobania się lokalnej społeczności często łamią prawo o ochronie przyrody i ustawie o parkach narodowych!!! :sad:

Taka mała dygresja. Ale w Austrii już nie obowiązuje przymus transportu Tirów drogą kolejową, została zniesiona i obowiązuje taki transport jedynie kraje poza Unią. Transport kolejowy kosztuje około 300EU a kołowy około 100EU(do WłOCH rzecz jasna). I związany jest on nietyle z ekologią(choć i takie funkcje spełnia), ale z bezpieczeństwem związanym z wysokimi górami i małą możliwością budową na tym terenie dróg o dużej przepustowości.

Jeśli chodzi o Polske to wspaniały pomysł aby Tiry z Europy wschodniej były transportowane z granicy do granicy koleją, ale niestety bardzo utopijny i mało prawdopodobny w realizacji. Gdyż dla firm wschodnich(gł.rosyjskich) byłoby to nieopłacalne. Myślisz że dlaczego transport kołowy jest najpowszechniejszy, bo nadal jest najtańszy!
Wybacz ale zjechałem zachód wzdłuż i wszerz i jedyne co widziałem to wybetonowane kraje autostradami, kraje w których przyroda podzielona jest na sektory leśne, ograniczane autostradami i rzekami-kanałami.
Jakiś może rok temu oglądałem reportaż dot. tzw przejść dla zwierzyny w GB na Animal Planet i co się okazało? Oto wybudowane nieliczne przejścia nie spełniały swojej funkcji, bo były za wąskie, za niskie i usytuowane w złych miejscach!!!
Naprawde to nie moja wina że podjęto taką a nie inną decyzje. Myślisz że to mi pasuje.
Ale uważam, że wielu sytuacji nie da się uniknąć, w ciągu najbliższych lat w Polsce coraz częściej będzie dochodzić do konfliktu człowiek-przyroda. I dlatego trzeba przedrzeć się do społeczeństwa i uświadomić mu że ochrona przyrody nie wyklucza rozwoju. Nie należy się rzucać i działać w oderwaniu od rzeczywistości. Protesty należy "urządzać" razem ze społeczeństwem a nie tylko w wąskim gronie i z kilkoma naukowcami.
Musisz wiedzieć, że piszę tak aby przedstawić wam to jaki stosunek ma społeczeństwo do organizacji ekologicznych i problemu ochrony przyrody.
Od kilku lat działam sam na małym terenie i przeraża mnie stosunek nietylko zwykłych ludzi do przyrody, ale lokalnych władz samorządowych. Minister niestety jest jedynie odzwierciedleniem stosunku samorządów do problemu ochrony środowiska. Ale ktoś te władze wybiera, tacy smai ludzie jak oni, którzy wylewają szamba na pola, zabijają rzadkie gatunki uważając je za szkodniki itp.
A tak na marginesie Piotrek mój ojciec jest kierowcą Tira i już dwa razy prawieby zginął na Suwalszczyznie przez Łosie właśnie. Więc problem jest duży i trzeba to jakoś rozwiązać i zrozumieć ,że nie wszyscy są tak wspaniale poinformowani o problemach przyrody jak MY!!! :wink:

Nie uważam że należy się poddawać, ale z doświadczenia wiem że jak urzędnik na coś się uprze to nie ma na niego mocnych. Czasami trzeba iść z nim na szeroki kompromis, żeby móc cokolwiek załatwić.
Jeżeli władze są przekonane do swojej decyzji to ich postanowienia nie jest w stanie nic zmienić. Jedynym ratunkiem wtedy jest opinia publiczna.
Jednak jak widać zainteresowanie dziennikarzy tym problemem nie jest zbyt duże a społeczeństwo, myślę że do końca nie wie o co chodzi.
Słyszy o jakiejś Rospudzie i obwodnicy Augustowa i odbiera to w ten sposób, że tylko ekologom jak zawsze zależy na tym aby to jedynie zwierzętom żyło się lepiej niż ludziom.

Nie wiem dlaczego podejmowano taki a nie inny wariant. Może to wynikać z niewiedzy albo pewnym interesom lokalnych władz.
Teraz najważniejsze jest aby przedostać się do świadomości społeczeństwa i włączyć ich w walkę zmiany decyzji, bo innaczej nie da rady.
Nie osiągnie się tego przez manifestację w dzień wolny od pracy. I jeżeli głównym medialnym członem staną się jedynie organizacje ekologiczne.
Kluczem do sukcesu myślę że byłoby przekonanie mieszkańców Augustowa do tego aby sami docenili piękno jakie ich otacza i że inny wariant nie opóżni budowy obwodnicy(bo właśnie o czas im pewnie chodzi i boją się,że zmiana doprowadzi do wstrzymania inwestycji i przez następne długie lata będą cierpieć potworne katusze, których żródłem są ciężarówki)

Osobiście także powiem, że minister Szyszko jest wyjątkowo trudną osobą do mediacji, nawet w najdrobniejszej sprawie. :sad:

Muszę szczerze powiedzieć że lepiej dla przyrody byłoby jakby wybudowano jedną konkretną trasę, która w najważniejszych fragmentach miałaby udogodnienia dla zwierząt niż sytuację jaka jest dzisiaj w północno-wschodniej Polsce gdzie na drogach co roku ginie tysiące zwierząt na czele z Łosiami, bobrami i innymi cennymi gatunkami zwierząt.
Spowodowane jest to tym, że ruch samochodów zwłaszcza ciężarowych na tym terenie jest nieunikniony, a stan dróg i ich przepustowość tragiczna!
Przecież samo blokowanie tego projektu nic nie da. Dzisiaj sytuacja, przypomnę jest tragiczna. Giną nietylko zwierzęta, ale także powodują dużą ilość wypadków. Przed tym problemem nigdy nie uciekniemy. Trzeba się włączyć w ten projekt i walczyć o ochronę przyrody, bo ta trasa tak czy siak powstanie a jak nawet nie to naprawdę nie będzie to z korzyścią dla środowiska naturalnego, przy obecnym ciągle rosnącym natężeniu ruchu Tirów z Europy Wschodniej. :wink:

Tak bardzo zależy im na tej trasie, ponieważ ludzie z Augustowa nie mogą już wytrzymać psychicznie, jeśli codziennie przez ich miasto przejeżdża kilkaset lub nawet kilka tysięcy Tirów.
A jeszcze jedno, naprawdę Unia Europejska jest ostatnim członem który może nas pouczać w dziedzinie ochrony przyrody.
Jakoś nie martwią się tym że Niemcy, Holandię, Belgię, Anglię przecina sieć dziesiątków tysięcy kilometrów autostrad i bynajmniej osobiście nie zauważyłem aby były jakieś tunele dla zwierzyny itp. I ich wspaniałe rzeki jak Ren, który przypomina bardzo duży kanał!
Pouczają nas jak mamy chronić przyrodę a sami są wobec niej obojętni, no prawie, bo może dopiero od jakiś 10-15 lat, a wcześniej nie patrzyli na nic tylko na szybki rozwój gospodarczy swoich państw.
Moim zdaniem decyzje w sprawie obwodnicy podjęto zbyt pochopnie i za szybko, ale było to spowodowane po części także naciskami Unii Europejskiej, która chce szybkiego połączenia z Moskalami poprzez min. Via Baltica
Uważam że jeśli decyzja została już podjęta to nic nie da protestowanie. Myślę, że trzeba teraz patrzeć na ręcę inwestorom i zabiegać jeśli jest to możliwe, aby ta trasa była jak najmniej szkodliwa dla przyrody( przez budowanie min.tuneli itp) :wink:

Sam się przekonałem, jak próbowałem przenieść jednego zaskrońca spod mojego płotu w bezpieczniejsze miejsce :smile:

Jeszcze długo po tym śmierdziały mi dłonie! :green:

Słyszałem jednak że to nic w porównaniu ze smrodkiem tchórza :green: